Witold Pyrkosz jako Lucjan Mostowiak w "M jak miłość" jest ideałem. Co prawda uwielbia popijać nalewki, które sam przyrządza według własnego, sekretnego przepisu, ale nigdy nie nadużywał alkoholu, a tym bardziej nie prowokował awantur po pijaku.
Fot.: MTL Maxfilm
Prywatnie Witold Pyrkosz ma na sumieniu małe grzeszki. W młodości nie stronił od alkoholu i zdarzało się, że po wypiciu wdawał się w bójki. Serialowy Lucjan z "M jak miłość" odsłania swoją prawdziwą twarz.
Ostatnie szczere wyznanie Witold Pyrkosza może zaskoczyć wszystkich fanów Lucjana z "M jak miłość", który w serialu jest oazą spokoju, wiernym i kochającym mężem, który dla swojej żony Barbary (Teresa Lipowska) zawsze jest gotów iść na ustępstwa. Senior rodu Mostowiaków lubi po prostu być pantoflarzem.
Co innego Witold Pyrkosz, który w życiu prywatnym w ogóle nie przypomina Lucjana. - Bardzo szybko się wkurzam. Przyznam, że życie ze mną nie jest takie proste. Kompromisy dobre są wtedy, kiedy są po mojej stronie. W przeciwnym razie trudno jest ze mną dojść do porozumienia - powiedział aktor z "M jak miłość" w rozmowie z tygodnikiem "Świat & Ludzie".
Ale to nie wszystko, bo w młodości serialowy Lucjan z "M jak miłość" był typem awanturnika. Wcale nie ukrywa, że nie wylewał za kołnierz, a po alkoholu robił się dość agresywny. - Piłem, wdawałem się w bójki i grałem w karty na pieniądze. Należałem do szajki. Nie byłem prymusem: z chemii byłem słaby, a z matematyką było jeszcze gorzej - dodał Pyrkosz.
Zdarzało mu się też zapijać smutki i kryzysy alkoholem. Na szczęście potrafił w odpowiednim momencie powiedzieć "dosyć". - W okresie młodości piło się bardzo dużo i często. Ja na szczęście przystopowałem i kilkanaście lat nie piję, a jeżeli już – to tylko okazjonalnie. Jak jestem na przyjęciu, to wpiję 2-3 kieliszki wódki. To i tak jest dla mnie bardzo dużo - stwierdził otwarcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz